sobota, 13 kwietnia 2013

Jack London

 W młodości uwielbiałam twórczość Jack Londona. Chyba zaczęło się od "Martina Edena" czyli powieści autobiograficznej. 


Podobnie jak bohater tej powieści London, a właściwie John Griffith Chaney był samoukiem i wszystko, co osiągnął zawdzięczał własnej pracy. Imał się różnych zawodów - był gazeciarzem, trampem, kłusownikiem, marynarzem i poszukiwaczem złota w Klondike. Był także korespondentem wojennym podczas konflikt rosyjsko-japońskiego w 1905 roku i wojny domowej w Meksyku. Także wątek miłosny z "Martina Edena" jest prawdziwy. W młodości zakochał się w "lalce" z mieszczańskiego domu, ale w przeciwieństwie do  bohatera swojej  nie popełnił z miłości samobójstwa. Później ożenił się nawet dwukrotnie, a jego "luba" została starą panną. Ciekawym momentem jego życia był rejs na  niewielkim jachcie "Snark" po Pacyfiku. W rejsie towarzyszyła mu  druga żona Charmian i mała załoga. Rejs był zaplanowany na siedem lat jako podróż dookoła świata jednakże zły stan zdrowia Londona zmusił go do przerwania żeglugi na wyspie Guadalkanal i do powrotu  przez Sydney  do San Francisco. Jego życie było niemalże tak samo ciekawe, jak większość jego powieści.






Zmarł w 1916 roku po przedawkowaniu morfiny. Jego biografowie do dziś spierają się czy zrobił to celowo czy po prostu ból nerek tak mu dokuczał, że nieświadomie przedobrzył. Miał zaledwie 40 lat. 


W liceum tak byłam zafascynowana jego twórczością, że przeczytałam wszystko, co napisał - nawet "Żelazną stopę" i "John'a Barleycorn'a". O ile większość twórczości Londona to powieści i opowiadania dla młodzieży, o tyle te dwie pozycje są trudne pełne filozoficznych rozważań i przemyśleń, które nastolatce nie bardzo przypadły do gustu. Może dziś inaczej odbierałabym te książki, ale nie mam ich w mojej bibliotece,
Natomiast przygodowe powieści Londona  są wspaniałe - wartka akcja, humor, wspaniali bohaterowie i pięknie opisane miejsca akcji. To może się podobać każdemu. Polecam twórczość Londona każdemu, kto lubi przygodę, daleką północ i morze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz