Piszę o tym, co daleko, co mi się śni, za czym tęsknię, a nie mogę się zebrać do napisania o tym, co najbliżej. Gros mojego życia upłynęło w gminie Przywidz. Wszystko zaczęło się w 1980 roku, gdy dość przypadkowo trafiłam do pracy w szkole w Przywidzu. Był to gorący rok powstawania pierwszej "Solidarności" Ponieważ dojeżdżałam do pracy z Gdyni zostałam łącznikiem pomiędzy powstającą komórką nauczycielskiej "Solidarności" w Przywidzu, władzami Związku w Gdańsku. Nie wyszło mi to na zdrowie, bo naraziłam się na szykany ze strony dyrekcji szkoły, ale zawsze wychodziłam z założenia, że "co nas nie zabije. to nas wzmocni" postanowiłam się nie dać i przetrwałam. Wcześniej dyrektor przestał być dyrektorem. W tamtych czasach Przywidz nie wyglądał zbyt imponująco. Ot zwykła, trochę zaniedbana wieś, ze szkołą, dwom kościołami, pocztą, karczmą i Urzędem Gminy w centrum. Obok kilka zaniedbanych budynków mieszkalnych, przy starej szkole ośrodek wypoczynkowy, za kościołem kemping i z tyłu, za wsią piękne jezioro rynnowe. Właściwie są to dwa jeziora połączone ze sobą płytkim kanałem, nad którym zbudowano most. Za jeziorem strome zbocze morenowe porośnięte lasem, głównie bukowym. Nad jeziorem umiejscowiono kilka ośrodków wypoczynkowych należących w ów czas do różnych trójmiejskich zakładów pracy.
Zdjęcie ze strony: www.camperpark.pl |
Stary kościół przy cmentarzu. Zdjęcie ze strony: pl.wikipedia.org |
Wiejski Dom Towarowy wciąż wygląda tak samo, jak przed trzydziestu laty. Zdjęcie ze strony: gienek1968.flog.pl |
Kościół parafialny liczy sobie niewiele ponad sto lat. Zdjęcie ze strony: santacecilia.pl |
Nad jeziorem nie brakuje uroczych zakątków. Zdjęcie ze strony: rowery.trojmiasto.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz