wtorek, 1 marca 2016

Wałęsa

Wciąż zastanawiam się nad swoim stosunkiem do Lecha Wałęsy. Nigdy go nie lubiłam. Raziła mnie zawsze Matka Boska w klapie i jarmarczny długopis, denerwowała buta, egoizm i zarozumialstwo, budziły niesmak prostackie powiedzenia i homofobiczne wypowiedzi, a jednak gdy nagle okazało się, że ktoś chce zmienić historię i zamienić Lecha Wałęsę na Lecha Kaczyńskiego aż zagotowało się we mnie. Lacha Wałęsy można nie lubić, ale nie można nie doceniać. Gdy w sierpniu w roku 1980 staliśmy pod stocznią i słuchaliśmy rozmów z Jagielskim, to stanowczy głos Wałęsy wybijał się ponad pozostałe. To Wałęsę nieśli na rękach robotnicy po podpisaniu porozumień, to Wałęsa właśnie jest symbolem tamtych lat i tamtych wydarzeń. Zastanawiam się czy ktoś inny mógł spełnić taką rolę jaką spełnił Wałęsa i wychodzi mi, że nie było takiej osoby. Żaden inteligent nie podjąłby się takiego zadania, choćby w trosce o własną karierę. Zresztą inteligent nie znalazłby posłuchu u robotników. Musiał to być ktoś, kogo robotnicy dobrze znają, który ma wśród nich posłuch i wyróżnia się charyzmą. Takim człowiekiem był Wałęsa, a nie Lech Kaczyński o którym w tamtych czasach ludzie wiedzieli, że wraz z bratem "ukradł księżyc". W roku osiemdziesiątym i później w stanie wojennym nikt nie słyszał o Kaczyńskich. Było głośno natomiast o Wałęsie, mówiło się o Borusewiczu, Lisie, Gwieździe, Frasyniuku, Wujcu i wielu, wielu innych, ale o Kaczyńskich usłyszeliśmy dopiero około 1989 roku przy okazji "okrągłego stołu". Potem najpierw trzymali się blisko Wałęsy, jakby chcieli nabrać znaczenia w jego świetle, aż w końcu poszli własną drogą. Teraz wykopano z szafy Kiszczaka jakieś kwity na TW Bolka, wśród nich te, które podobno Wałęsa zniszczył gdy był prezydentem. Bez sprawdzanie, bez ekspertyz zaprezentowano je dziennikarzom i z góry przesądzono, że Wałęsa był winien - donosił, brał pieniądze, zdradzał i chyba rozmontował też komunizm na zlecenie komunistów. A Wałęsa przyznaje, że coś podpisał w roku siedemdziesiątym, gdy był zatrzymany po strajkach grudniowych, ale jednocześnie dodaje, że nie donisił i nie brał piniędzy. Jeżeli podpisał jakąś lojalkę to wcale mu się nie dziwię. Ówczesne służby miały do perfekcji opanowane metody łamania ludzi. Ścieżka zdrowia to był początek, potem znęcano się nad ludźmi psychicznie, grożąc śmiercią i pozostawieniem ich rodzin bez środków do życia. Czytała kiedyś wyznanie jednego z przesłuchiwanych, któremu grożono, że jego żona zostanie zmuszona do pójścia na ulicę, a dzieci odesłane do domu dziecka. Myślę, że niewielu odpowiedzialnych ludzi jest w stanie znieść taką presję. Nie jeden podpisał coś i potem żałował. Nie jest więc istotne, czy coś podpisał, ale to, co potem z tym fantem zrobił. Chyba Wałęsa nie był zbyt dobrym źródłem informacji, skoro służby uznały go za nie przydatnego w 1976 roku. Może to, co opowiadał nie było wiarygodne, a może po prostu jak sam mówi, nie donosił. Nie ma ludzi kryształowych, a ludzie wielcy często budzą wielkie emocje - od uwielbienia do nienawiści. Nie ważne jakim człowiekiem jest Lech Wałęsa , ważne co zrobił. To Wałęsa, a nie Kaczyński poprowadził ludzi w roku osiemdziesiątym do zwycięskiego strajku. To Wałęsa, a nie Kaczyński doprowadził do bezkrwawych przemian ustrojowych. To Wałęsę, a nie Kaczyńskiego uhonorowano pokojową nagrodą Nobla. W związku z tym, gdy teraz chce się zastąpić jednego Lecha drugim, gdy wyciąga się brudy, by poniżyć Wałęsę i wyolbrzymia zasługi Kaczyńskiego, mówię stanowczo - NIE! Nie wolno zmieniać historii według własnego widzimisię, nie wolno szargać symboli, nie wolno tworzyć sztucznych bohaterów. Przecież wciąż żyją ludzie, którzy pamiętają ten zryw i nie pozwolą o nim zapomnieć przyszłym pokoleniom. Cieszy mnie, że tylu ludzi zmobilizowało się by wyrazić swoje poparcie Wałęsie. W niedzielę na Placu Solidarności było około dwudziestu tysięcy ludzi. Sam Wałęsa się nie pojawił, ale wystąpiła jego żona i bardzo ostro sprzeciwiła się wszystkim pomówieniom. Jeszcze ostrzej przemawiała pani Krzywonos, która nie szczędziła twardych epitetów małemu człowieczkowi z Żoliborza. Cieszy. że w manifestacjach KOD-u uczestniczy co raz więcej młodych ludzi. Na Placu Solidarności było ich bardzo dużo. Na zakończenie kilka fotek z Placu Solidarności - niedziela 28 lutego 2016 roku.

Godzina 13.00 ludzie jeszcze się nie gromadzą, ale nieliczni już spacerują po Placu Solidarności.

Pomik Poległych Stoczniowców

Jedno z wielu haseł.

Nie tylko Gdańszczanie byli na Placu Solidarności.

Młodzi też są za Wałęsą.

O czternastej tłum już był gęsty.

Wielu manifestujących dla wyrażenia poparcia dla Wałęsy przystroiło się w twarzowe wąsy.

Ogromna flaga stanowiła piękny element.

Łapka poparcia.

Prawie wszyscy utrwalali to wydarzenie telefonami.