środa, 18 lutego 2015

Takie sobie pisanie...



Muszę siedzieć w domu, bo Hirek jest chory i nie jeździ do przedszkola. Niewiele mogę popracować na komputerze- mam do odnowienia Calibrę (ponad dwanaście tysięcy książek), bo po ostatniej awarii systemu całkiem mi się wysypała. Dobrze, że mam kopię zapasową i nie muszę szukać wszystkich książek od początku. Nie lubię pracować, gdy ktoś patrzy mi na ręce. Taki komfort mama zagwarantowany tylko wtedy, gdy Basia z Łukaszem są w pracy, a Hirek w przedszkolu. Trochę ostatnio poczytałam i postanowiłam napisać kilka słów o dwóch z przeczytanych książek. 


"Zwierciadło Maeve" Dorothy Daniels to bardziej powieść obyczajowa niż romans, z wątkiem kryminalnym w tle. W dwóch tomach autorka opisuje życie Maeve, która w prostej linii jest potomkinią legendarnej, celtyckiej królowej Maeve. Po swej słynnej przodkini Maeve odziedziczyła metalowe lustro, które wszystkim kobietom z rodu ukazuje przyszłość. Oczywiście wszystko się sprawdza, co wcale nie uszczęśliwia właścicielki, bo przyszłość malowana w zwierciadle wcale nie jest różowa. Książkę czyta się bardzo dobrze, intryga jest dość skomplikowana, by z zapartym tchem chciało się dobrnąć do końca. Akcja toczy się pod koniec XIX i na początku XX wieku. Oczywiście nie ma w niej wielkiej historii, choć pojawia się ona w tle. Ruch robotnicze w Stanach Zjednoczonych, emancypacja kobiet, pierwsza wojna światowa, epidemia grypy hiszpańskiej mają wpływ na życie głównych bohaterów, ale nie są są tylko dalekim tłem. Akcja powieści zaczyna się w Irlandii, ale jej większość toczy się w małym amerykańskim miasteczku, którego życie toczy się wokół fabryki przetwarzającej bawełnę. Świetne czytadło na zimowe wieczory.

"Wąż" Clive'a Cusllera i Paula Kemprecosa to thriller z historią w tle. Zaczyna się od katastrofy liniowca włoskiego "Andrea Doria", sięga do czasów starożytnych zarówno w Starym, jak i Nowym Świecie, by opisać ich wpływ na współczesne wydarzenia. Ginie  bez śladu kilku wypraw archeologicznych, które odkryły ślady kontaktów pomiędzy kontynentami przed wyprawą Kolumba.  Z jednej takiej wyprawy udaje się ujść z życiem młodej pani archeolog, którą ratuje z opresji pracownik NUMA (Amerykańskiej agencji rządowej zajmującej się badaniami mórz i oceanów) - Kurt Austin. Czyta się świetnie - wartka akcja, ciekawa intryga, odniesienia do historii i archeologii sprawiają, że trudno się oderwać od książki. Jak zwykle u Cusllera rozwiązanie zagadki jest zaskakujące, główni bohaterowie ratują świat (lub przynajmniej Stany) przed totalnym chaosem. Warto poczytać, bo oprócz sensacyjnej intrygi autor przemyca trochę wiadomości z zakresu archeologii.

Teraz dla relaksu wzięłam się za Chmielewską. Czytam "Studnię przodków". Jak skończę napiszę kilka słów o jednej z wielu zwariowanych powieści polskiej pisarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz