niedziela, 14 kwietnia 2019

Brema - Muzeum Zamorskie

     W centrum Bremy niedaleko dworca kolejowego znajduje się Muzeum Zamorskie. Jest to instytucja o ponad stuletniej tradycji. Na początku znane było jako "Miejskie zbiory historii naturalnej i etnografii". Pod koniec XIX wieku cieszyło się dużym zainteresowaniem podczas targów branżowych i przemysłowych odbywających się w mieście, co przyczyniło się do pomysłu zbudowania specjalnego budynku, w którym bogate zbiory będą eksponowane. Rozbudowywane i przeorganizowane muzeum istnieje do dziś i zapewnia nie tylko doskonałą rozrywkę, ale i edukację. Gros eksponatów stanowią przedmioty przywożone przez kupców i podróżników bremeńskich z całego świata. 
     Zdawać by się mogło, że zbiory Muzeum to przysłowiowe "mydło i powidło", a jednak przy sposobie ich wyeksponowania, każdy znajdzie wśród nich coś ciekawego dla siebie. Zbiory są usystematyzowane kontynentami od Oceanii i Australii poczynając a kończąc na Ameryce. 
     Na parterze eksponowane są przeróżne przedmioty związane z Oceanią, Australią i Azją. Jest tu specjalny kącik poświęcony religiom tych obszarów, jest ogród japoński i wnętrza chińskiego domu, są zwierzęta z azjatyckich stepów i dżungli i oryginalne łodzie polinezyjskie. Ciekawie prezentują się produkty spożywane przez ludność miejscową i sprzedawane kupcom z dalekiego świata. Ukazują one nie tylko świat zwierząt spotykanych na tym obszarze, ale i różnorodność kultur wytworzonych przez ludzi go zamieszkujących - od bardzo prymitywnych kultur Polinezji i Australii, po wyrafinowane kultury Chin i Japonii. 
































     Pierwsze piętro prawie w całości poświęcone jest Afryce. Znajduje się tu też niewielka ekspozycja przedstawiająca badania polarne, ale bardzo łatwo ją przeoczyć. Są tu zarówno eksponaty archeologiczne, jak i etnograficzne, i zoologiczne. Możemy zobaczyć czaszkę jednego z przodków człowieka i makietę staroegipskiej wsi. Ciekawie zaaranżowane są krajobrazy afrykańskiej sawanny z licznymi zamieszkującymi ją zwierzętami. Te ostatnie mimo, że tylko wypchane nie sprawiają wrażenia wyliniałych i zakurzonych. Całość przedstawia się dość widowiskowo i daje wrażenie obrazu rzeczywistego. Dla kogoś, kto nigdy nie widział sawanny na własne oczy jest to interesujące przedstawienie. 



























     Drugie piętro w całości poświęcone jest Ameryce, zarówno północnej jak i południowej. Są tu eksponaty   ilustrujące kultury Indian, charakterystyczne dla regionu zwierzęta, pamiątki pradawnych kultur zniszczonych przez konkwistadorów, meksykańskie obrazki i przedmioty kultu. Na tym piętrze udało mi się uruchomić jakiś niewielki alarm, gdy pogłaskałam skórę niedźwiedzia. Szkoda, że wchodzi się tam już zmęczonym, bo po obejrzeniu ekspozycji z poprzednich pięter i na niektóre eksponaty po prostu nie zwraca się już uwagi. Może następnym razem powinnam zacząć zwiedzanie od trzeciego piętra.


































  
     Generalnie Muzeum jest niezwykle ciekawe i warte obejrzenia. Warto zarezerwować sobie na jego zwiedzanie cały dzień, zwłaszcza że na pierwszym piętrze jest kącik regeneracyjny, w którym można napić się kawy. Jeżeli zostawiamy rzeczy w szatni, to nie zapomnijmy włożyć w kieszeń kilka euro, bo kawa nie jest za darmo.  My z Ewą dopiero na miejscu przekonałyśmy się jaką nieostrożnością było pozostawienie wszystkiego w szatni. Ponieważ nie chciało nam się już wracać na górę musiałyśmy na kawę iść na dworzec. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz