sobota, 31 maja 2014

Z pamiętnika kibica 4



Być kibicem Lechii Gdańsk to nie lada wyzwanie i huśtawaka uczuciowa. Od euforii, po cudownym meczu z Lechem po zażenowanie po nudnym meczu z Wisłą. Lechici, którzy mieli jeszcze szanse na europejskie puchary zdecydowanie wyglądali na nie przygotowanych do meczu. Kiwali sami siebie, przewracali się o własne nogi i mimo przewagi na boisku nie zdołali strzelić gola z gry. Wynik remisowy był rezultatem aż trzech rzutów karnych w meczu - dwóch dla Lechii i jednego dla Wisły. W pierwszej połowie zawodnicy Wisły strzelili ładnego gola z gry nie dając szans Bąkowi na obronę. Wykorzystali chwilę nieuwagi obrońców Lechii.  Potem  była już  nieciekawa  kopanina  z  licznymi faulami, zółtymi kartkami i wieloma nieskutecznymi akcjami. Dopiero w drugiej połowie mniej lub bardziej słusznie podytkowane rzuty karne ustaliły wynik meczu na 2:2. Wynik nie ustasysfakcjonował ani jednej ani drugiej strony, a rozczarowani kibice ze spuszczonymi głowami wychodzili ze stadionu. Ultrasi wszczeli jakieś burdy z petardami na ulicach obok stadionu i doszło do interwencji policji. Nie świadczy to dobrze o gdańskich kibicach i szkoda, że nieciekawy mecz skończył się jeszcze mniej ciekawą akcją na ulicach Letnicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz