sobota, 3 maja 2014

Kochanek dziewicy




Philippa Gregory
Kochanek dziewicy

Trzecia część cyklu tudorowskiego Philippy Gregory okazała się jak narazie najsłabsza. Historia romansu Elżbiety I z Robertem Dudleyem napisana jest dość rozwlekle, a główne postacie dramatu nieprzekonywujące. Dążący do władzy i królewskiego tytułu Dudley nie osiąga swego celu, troche na własne życzenie. Elżbieta wytrwale dążąca do tronu nagle gubi gdzieś swoją ambicję i dla wątpliwego romansu naraża na szwank swą pozycję. Jedyną naprawdę żywą postacią jest William Cecil - sekretarz królowej, który wie po co znalazł się na dworze i jakie jest jego zadanie. 
Namalowany przez Philippę Gregory portret Ężbiety kłóci się z tym, co czytałam o niej do tej pory. Nie jest to ta zdecydowana na wszystko królowa, dążąca do podniesienia potęgi Anglii, ale jakaś niedoświadczona pannienka, która nie wie jak poradzić sobie z natrętnym amantem. Elżbieta tak sportretowana zdecydowanie mi się nie podoba - jest słaba i nie bardzo wie po co siedzi na tronie. Już lepszy jest portret Amy, żony Dudleya zdającej sobie sprawę z zagrożenia dla niej i jej małżeństwa jakie niesie romans Roberta z królową i szukanie pociech w Kościele.
Całość jest momentami nudnawa. Nie ma wciągającej akcji i urzekających postaci, jak w poprzednich tomach cyklu. Zwroty akcji są przewidywalne, a główni bohaterowie nie wzbudzają żadnych emocji. Ciekawe jakie będą następne tomy cyklu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz