sobota, 3 maja 2014

Norweskie wspomnienia I

Do Jacka leciałam tym razam Ryanair'em, który ląduje na lotnisku Oslo Rygge. Lecąc z Gdańska miałam miejsce z "pasjonującym" widokiem na skrzydło samolotu i z dala od okna, więc mimo dośc ładnej pogody nie uało mi się zrobić żadnych zdjęć. Na lotnisku czekał na mnie komitet powitalny złozony z całej rodzinki. Ucieszyłam się widząc ich wszystkich. Dawno ich nie widziałam więc z radością uściskałam, zwłaszcza wnuki. Jaś trochę się rozpłakał, więc Jadzia wyjaśniła mu, że babci nie trzeba się bać. Potem wyruszyliśmy do domu, do Skollenborga. Ponieważ Rygge jest po wschodniej stronie Oslofiordu musieliśmy przeprawić się przez fiord promem. Trasa promu prowadzi z portu w Moss do Horten - promy pływające na tej trasie zostały zbudowane w Gdańskiej Stoczni Remontowej (więc nie wypadliśmy sroce spod ogona i polskie produkty stoczniowe pływaja w znanej z przemysłu stoczniowego Norwegii). Oczywiście musiałam zrobić parę fotek Oslofiordu i licznych na nim wysepek. 







Na fiordzie ruch był umiarkowany. Kilka żaglówek, płynący z naprzeciwka prom z Horten, z daleka obserwowaliśmy jakiś prom Stena Line, nie wiadomo skąd płynacy do Oslo. 
Dzień był pochmurny więc widoki też lekko zamglone. Z Horten do Skollenborga przejechaliśmy dość szybko i wreszcie mogłam zobaczyć nowe mieszkanie Jacka i Zosi. Bardzo mi się spodobało - duże, przestronne, jasne i ciepłe. Jedyną wadą jest to, że z podwóka wchodzi się bezpośrednio do salonu. Zosia ładnie odgrodziła wejście regałem i w ten sposób powstał mały przedpokój. Dom z zewnątrz nie zapowiada tak ładnego wnętrza. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz