"Diablo II" należy do moich ulubionych gier, choć jest bardzo absorbujace.
Nie można przerwać gry w dowolnej chwili, by nie musieć powtarzać części etapu już wykonanej. Wędruje się więc od jednego punktu nawigacyjnego do drugiego, a najlepiej gdy z danego miejsca w inne nie ma innej drogi niż punkt nawigacyjny. Nie lubię chodzić po tych samych ścieżkach, choć najczęściej spotyka się na nich troche inne potwory i znajduje trochę inne skarby. Grając w "Diablo" instalują sobie odpowiedniego patcha i mogę zwiększyć siłę potworów nawet ośmiokrotnie. Na początku nie jest to żadnym problemem, a zyskuje sie szybszy przyrost doświadczenia, co procentuje później. Szybciej też uzyskuje się nowe umiejętności, a to znowu znacznie ułatwia walkę. "Diablo" to gra typu - biegnij, zabij, pozbieraj skarby i sprzedaj. Wciąga w rozgrywkę tak, że trudno się oderwać.
Teraz gram Amazonką. Jest to postać specjalizująca się w walce na odległość. Ma wasapniałe umiejętności przy rzutach oszczepem i stzałach z łuku. Do pomocy wzięłam jej walczącęgo z bliska pzryjaciela i po uzyskaniu odpowiedniej umiejętności przywołałam Walkirię.
Tak wygląda moja drużyna. Moja postać w hełmie i z tarczą w jednej oraz pilium w drugiej ręce, w złocie Walkiria i przyjaciel z gizarmą. Póki co żaden potwór nie jest nam straszny. Właśnie wybieramy się na Mefista. Zeby zrobić skrin mojej drużyny w walce cofnęłam się na wcześniejszą lokację - do Kanionu Maga. Nie zawsze scenaria walki jest mroczna i ponura - tu walczymy na pustyni. W rzeczywistości walcząc w Kanionie Maga nie mogłam jeszcze przywołać Walkirii, tą umiejętność zdobyłam trochę później - w dolnym Kuaras.
Zaletą gry jest zdobywanie wiedzy na temat części zbroi i różnych rodzajów broni. Dzięki tej grze dowiedziałam się, czym było pilium, co to jet glewia, czym arbalista różni się od kuszy, jakie były różnice między zbroją starożytną, a gotycką i wiele podobnych. Oczywiście teraz ta wiedza nie jest mi do niczego potrzebna, ale nigdy nie wiadomo, czy kiedyś się nie przyda. Jest to doskonała gra na rozładowanie stresów. Teraz tego nie odczuwam, ale gdy pracowałam i coś było nie tak, wystarczyło zagłębić się na trochę w "Diablo", zabić kilka potworów i zdenerwowanie ustępowało. Potwory zastępowaly osobę, której chciałoby się "dać w pysk".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz