Wojtek Fortuna |
Sukces Fortuny był dla Polaków czymś wspaniałym. Nikt się go nie spodziewał i wszyscy się cieszyli z tak wielkiego osiągnięcia. Niestety nie przerodził się on w "fortunomanię". Na następne sukcesy Polaków w skokach narciarski musieliśmy czekać prawie trzydzieści lat. Dopiero Adam Małysz pokazał nam, że w tym sporcie też możemy być wielcy. W przeciwieństwie do Wojtka Fortuny Adam odnosił sukcesy wielokrotnie i cieszył nas wspaniałymi wynikami przez kilka lat.
Na powyższych zdjęciach widać wyraźnie rónicę w sposobie skakania obu naszych wielkich skoczków.
W Sapporo zostały rozegrana w ostatni weekend dwa konkursy skoków w ramach Pucharu Świata. Oba należały do Słoweńców, którzy jako nieliczni wysłali do Japonii najlepszych skoczków. Nie podobają mi się trenerskie kalkulacje i nie startowanie w konkursach w Japonii wielu znakomitych skoczków. Jeszcze niedawno, gdy sukcesy odnosił Małysz jeździli tam wszyscy i nikt nie kombinował, że może to negatywnie wpłynąć na formę zawodników. Jakoś kłóci mi się to z ideą współzawodnictwa. Za dużo w tym kalkulacji. Sport powinien być bardziej spontaniczny - liczy się start, a zwycięstwo jest tylko jego najmilszym następstwem. Inną stroną tego problemu są kibice - ci w Japonii też chcieliby oglądać najlepszych. Może się zdarzyć, że nie zechcą oglądać "drugiego sortu" skoczków i przestaną przychodzić na skocznię. Przecież zawody organizuje się dla kibiców, a nie odwrotnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz