Na dzisiejszy spacer wybrałam się po stały kółku, tylko w przeciwnym niż zawsze kierunku. Z domu wyruszyłam ulicą Szkolną, a następnie Leśników w stronę Koziego Grodu. Obok hotelu doszłam do leśnej drogi i szłam nią niezbyt długo, by na zakręcie wejść w las i przejść na łąkę obok niedawno wykopanych stawów. Drogą przez łąkę doszłam do ulicy Wiejskiej i wróciłam do domu. Na zdjęciu satelitarnym trasę wędrówki zaznaczyłam kolorem czerwonym.
Po drodze wypłoszyłam z rowu koło leśniczówki sarenkę - oczywiście nim wyjęłam aparat już zginęła w lesie oraz obserwowałam krążące nad lasem kruki. Do zdjęcia pozować chciał tylko niewielki ślimak i piękna, błękitna ważka.
Z daleka pięknie prezentuję się stojący na górce dom Dzieruków. Prze domem stoi duży głaz narzutowy prawdopodobnie wykopany w czasie budowy.
Po drodze zatrzymałam się na chwilę aby pogadać z Małgosią - moją następczynią w Kozim Grodzie. Oczywiście nic się nie zmieniło, tylko dołożyli jej pracy, podwyżka pensji w obietnicach. Małgosia jest w miarę zadowolona, po pracę kelnerki z piętnastogodzinnymi dyżurami zamieniła na ośmiogodzinny dzień pracy magazyniera i zaopatrzeniowca z wolnymi weekendami i świętami. Przynajmniej ma więcej czasu dla dziecka i może lepiej zaplanować czas wolny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz