Czwartkowy poranek przywitał nas gęstą mgłą. Nie wróżyło to dobrze wykupionej na ten dzień objazdowej wycieczce po Burrenach. Pozostała tylko nadzieja, że w południe mgła się podniesie i na Cliffs of Moher nie stracimy nic z urody tego miejsca. Jadąc w gęstej mgle niewiele mogliśmy zobaczyć z nagich wzgórz zbudowanych z wapiennych łupków. Tylko czasami wynurzały się spośród mgły.
|
Wzgórza Burren są zbudowane z wapiennych łupków. |
Pośród tych wzgórz znajduje się jedna z wielu atrakcji Regionu Burren - Aillwee Cave znajdująca się w hrabstwie Clare. Jej nazwa pochodzi od irlandzkiego wyrażenia Aill Bhui - co oznacza "żółty klif". Jest to typowa jaskinia krasowa, wyrzeźbiona w miękkich skałach przez wody opadowe.
|
Aillwee Cave leży na południe od Galway pośród nagich, wapiennych wzgórz. |
|
Woda przesączając się przez liczne szczeliny rzeźbi skały i wypłukuje komory jaskini. |
|
W przed wejściem na trasę wycieczkową po Aillwee Cave można w jej przedsionku zjeść małe co-nieco, wypić kawę lub kupić pamiątki. |
Jaskinia została odkryta w 1944 roku przez okolicznego Farmera Jacka McGanna, który biegł za psem goniącym królika. Przez około trzydzieści lat nie rozgłaszał swojego odkrycia i dopiero w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku została ona zeksplorowana przez grotołazów. Do zwiedzania udostępniono około jednej trzeciej z około kilometra podziemnych korytarzy. Dla bywalców Postojej czy choćby polskiego Raju nie prezentuje się ona zbyt okazale, choć można w niej znaleźć wiele typowych dla jaskiń form, ale w skali mikro. Są tu niewielkie stalaktyty, draperie skalne, stalgmity i kolumny, a nawet podziemny wodospad. Na początku trasy wycieczkowej można oglądać kości niedźwiedzia. Legenda mówi, że są to ości ostatniego niedźwiedzia w Irlandii. Jaskinia liczy sobie jakieś osiem tysięcy lat, ale w jej zakamarkach można znaleźć znacznie starsze kalcyty. Po jaskini wożna poruszać się tylko wyznaczoną trasą pod opieką przewodnika. Mimo, że mój angielski jest dość zardzewiały udało mi się sporo zrozumieć z opowieści pani przewodnik, a resztę po prostu "wygooglałam". Przydatna okazała się także znajomość geologii, bo nawet jeśli nie wiedziałam jak jest po angielsku draperia, to jej widok od razu wyjaśnił i wszystko. Jaskinia warta jest obejrzenia, bo najciekawsze jej elementy są ładnie wyeksponowane dzięki punktowemu oświetleniu.
|
Zwiedzających Aillwee Cave witała para jednakowych kociaków. Wdzięcznie pozowały do zdjęć, a fotografował je każdy. |
|
Wypchany niedźwiedź przygląda się turystom. |
|
Ciekawe ubarwienie skał. |
|
Kapiąca woda i utworzona przez nią niewielka draperia. |
|
Tony skał na naszymi głowami. |
|
Niewielkie nacieki na stropie. |
|
Tu już wyraźne stalaktyty. |
|
Wytrącająca się z wody skała tworzy niewielkie "cycki" które za sto lat może będą stalaktytami. Tow tej komorze leżą kości niedźwiedzia. |
|
Te stalaktyty mają grubość patyczka do szaszłyków. |
|
Punktowe oświetlenie wydobywa najciekawsze nacieki skalne. |
|
Niewielkie stalaktyty mają różne barwy w sztucznym świetle włączonym dla zwiedzających. |
|
Rozproszone w powietrzu kropelki wody przy wodospadzie lśnią w błysku flesza. |
|
Ten kot witał nas po wyjściu z jaskini. Ktoś by pomyślał, że w jej wnętrzu czas stanął w miejscu, podczas gdy na zewnątrz widziany wcześnie kociak zdążył urosnąć. Niestety to tylko matka zastąpiła maluch. |
|
W tej skale woda wyrzeźbiła Aillwee Cave. |
|
W szczelina skalnych doskonałe miejsce do życia znajdują różnorodne rośliny. |
|
W sąsiedztwie jaskini są też inne atrakcje, niestety program wycieczki ich nie obejmował. Szkoda, że nie mogłam odwiedzić ekspozycji w Burren Birds of Prey Centre. |
|
To zdjęcie zrobiłam przez szybę autobusu zjeżdżającego spod jaskini Aillwee, ale nie kojarzę takiego wodotrysku. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz