wtorek, 27 października 2015

Irlandia X



Ashford Castle oglądaliśmy w niedzielę. Ogrom zamku ilustruje  zdjęcie zapożyczone przeze mnie ze strony www.ashford.ie . Zamek położony jest w pobliżu miejscowości Cong, w której można oglądać ruiny starego opactwa. Zamek zagrała w filmie "Spokojny człowiek" (The Quiet Man) z Johnem Waynem w roli głównej. Do dziś w Cong ludzie pamiętają, gdzie słynny aktor nocował i gdzie chodził na herbatę.





Zamek położony jest nad północną zatoką Jeziora Corrib. Historia zamku sięga XIII wieku, gdy na polecenie członków bogatej irlandzkiej rodziny de Burgos wybudowano tu pierwszą warownię. Początkowo była to tylko typowa dla Irlandii wieża mieszkalna, w której najniżej zgromadzono zwierzęta domowe, powyżej służbę, a górne pietra zajmowali właściciele zamku. Zamek był wielokrotnie przebudowywany w zależności od kaprysów kolejnych właścicieli. Ostatnia wielka przebudowa zamku miała miejsce w połowie XIX wieku. Wtedy to budowla uzyskała swój obecny neogotycki kształt. Pierwotna, trzynastowieczna wieża stanowi tylko jeden z jego wielu elementów. Wtedy też wokół zamku utworzono piękny park krajobrazowy z wieloma interesującymi zakątkami. Przez pewien czas cała posiadłość była własnością Guinnessów, a do 1939 roku stanowi luksusowy hotel. Nie zawsze można zwiedzać wnętrza zamku i nam niestety się to nie udało, ale i tak było co oglądać, a czas przeznaczony na zwiedzanie nie był zbyt długi, gdyż mieliśmy jeszcze w planach wycieczkę po Connamarze - najdzikszym rejonie Irlandii. Gdybym wygrała w totolotka, to zamieszkałbym w zamku przez trzy dni, by zwiedzić go dokładnie i pospacerować po cudownym parku. Na razie jest to tylko marzenie, więc pozostają mi tylko zdjęcia do kontemplowania. 
Bryła zamku przytłacza swoim ogromem. Ilość wieżyczek, blankowanych zwieńczeń i wykuszy jest porażająca, ale w sumie daje to dość spójny kształt i może się podobać. Wszystko zbudowane jest z wapiennych łupków, które nadają budowli szary kolor. Miejscami pięknie kontrastuje ze barwą ścian porastające je dzikie wino. Mnóstwo zieleni wokół dodaje całości uroku. Dominują pięknie przystrzyżone trawniki i stare drzewa. Tych ostatnich jest mnóstwo w okolicach zamku.  W parku jest wiele ciekawych zakątków, jak na przykład: Mrs. Huggards Garden, The Sunken Garden, The Carpet Garden czy Lady Ardilauns Walled Garden. Zamek jest też siedzibą Irlands School of Falkonry czyli irlandzkiej szkol sokolników, a parku znajduje się centrum jeździectwa i strzelnica dla łuczników. Wzdłuż The River Cong można dojść do wioski Cong.  Teren jest olbrzymi i oferuje mnóstwo miejsca na spacery i odkrywanie coraz to innych uroków posiadłości. Można także skorzystać z wycieczki statkiem po Jeziorze Corrib i obejrzeć monumentalną budowlę od strony wody. Ja byłam zachwycona tym miejscem. Bardzie podobał mi się park niż sam zamek, ale to może wynikać z faktu, że nie widziałam wnętrz. Na dostępnych w internecie zdjęcia prezentują się one interesująco.

Pierwszy rzut oka na zamek.

Rzeka Cong opływa tren zamku od wschodu.

Widok na zachodnie skrzydło zamku z mostu nad rzeką Cong.

Wejście główne do zamku nie dla "plebsu".

Mnóstwo wieżyczek, załamań muru, zakończonych blankami ścian i wykuszy to cech charakterystyczne Ashfodr Castle.

Zachodnia elewacja z wieżą zegarową.

Od południa do zamku przylega piękny trawnik z fontanną. 

Ogromne, stare drzewa obecne są wszędzie.

Park wygląda imponująco.

Riuny (zachowane lub specjalnie wybudowane) w wielu miejscach zdobią teren.

Na trawniku przed zamkiem symbol Irelands School of  Falconry.

Najstarsza wieża zamku wyraźnie wyróżnia się spośród całości.  

Widok z trawnika przed zamkiem na usiane wyspami Jezioro Corrib.

I widok zamku z brzegu jeziora.

Stare drzewa są ozdobą całego terenu.

Najstarsza wieża w całej okazałości.

Niektóre drzewa przybierają dziwne kształty.

Andrzej stwierdził: "Kopernik tu był."

Piękna pinia i barwne gazony kwiatowe stanowią urok tego miejsca.

Kolejne części parku wznoszą się tarasami ku północnemu-zachodowi.

Po lewej stronie ścieżki można obserwować piękne zakątki.

Wejście do Lady Ardilauns Waled Gagden po nasypem ziemnym

i sam ogród w pełnej krasie.

Drzewa posiadają nie tylko imponujące rozmiary ale i piękne kształty.

Niektóre są mocno poprzycinane.

Herb nie wiadomo czyj zdobi jebną ze ścieżek parku.

Czyż nie piękne?

Może to kwiat paproci.

Także dzikie wiatki pięknie prezentują się wśród traw.

Jest coś tajemniczego w starych  drzewach.

Równo wystrzyżony trawnik i drzewa - piękno tego miejsca.

Tajemnicza ścieżka wśród drzew.

Andrzej demonstruje grubość drzewa.

Niemalże jak uroczysko.

Z takich skał zbudowano zamek.

Niewielkie spiętrzenie wód rzeki Cong.

Brzeg rzeki jest silnie porośnięty roślinnością.

Jakieś stare fundamenty i już dawno porósł mech.

Także pinie drzew porósł mech.

Kolejne imponujące drzewo - tym razem obrośnięte krzakami.

W wodzie skakały ryby.

W wodzie rzeki jak w lustrze przeglądają się drzewa.

Widok zamku do strony północno-zachodniej, z brzegu rzeki.

Piękny, kamienny most prowadzący do zamku. Na nim cerber pobiera myto w wysokości 5 euro. W zamian daje opis zamku po angielsku i stylizowaną na XIX wiek mapę okolicy.

Wejście do jednej z wieżyczek przy moście.

Brama wjazdowa.

Takim stateczkiem można wypłynąć na jezioro.

W domku krytym trzciną obok parkingu mieści się pub.

Wiże i wieżyczki niemalże nachodzą na siebie.

Stary kościół w Cong.

Cong to niewielka miejscowość, ale prezentuje się uroczo.

Ruiny opactwa w Cong.

Przed nami wąska i kręta droga 

prowadząca do Connamary.

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz