niedziela, 18 października 2015

Irlandia III

Najstarszy kościół w Galway - Anglikański kościół św. Mikołaja. Zdjęcie ze strony: pl.wikipedia.org/wiki/Galway




Dziś niedziela, więc pora by napisać trochę o kościołach w Galway. Zaskoczyło mnie, że w porównaniu z innymi zwiedzanymi przeze mnie miastami, Galway ma stosunkowo mało świątyń. Może wynika to z faktu, że katolicka Irlandia kilkaset była zależna od Anglii - odmiennej wyznaniowo, a może społeczeństwo irlandzkie było zbyt ubogie na budowanie kosztownych kościołów. Faktem jest, że w przeliczeniu ilości kościołów na ilość mieszkańców Galway na pewno pozostaje daleko w tyle za miastami polskimi i nie tylko. W starych miastach europejskich niemalże za każdym rogiem można znaleźć świątynię. Nawet w miastach, które przez wiele lat leżały w komunistycznej Rosji, takich jak Sankt Petersburg, Tallinn, Wilno czy Lwów. W Galway rzucają się w oczy dwie świątynie: Kolegiata św. Mikołaja w centrum miasta i Katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Mikołaja. Nie zawsze można dostrzec leżący na Claddagh kościół dominikanów pod wezwaniem Matki Bożej. 
Wędrując z Andrzejem po Galway nie trafiliśmy do najstarszej i największej średniowiecznej świątyni - anglikańskiej obecnie Kolegiaty św. Mikołaja. Widocznie Andrzej nie zapomniał o jej istnieniu, a ja dopiero po powrocie do domu doczytałam trochę na jej temat. Natomiast dokładnie obejrzeliśmy katedrę i kościół dominikanów. Do kościoła St. Mary's the Claddagh trafiliśmy trochę przez przypadek. To ja wypatrzyłam go z daleka, więc postanowiliśmy  go obejrzeć. Kościół jest niezbyt duży, ale trzynawowe wnętrze jest bardzo piękne i jasne. Witrażowe okna przesiewają światło i nadają świątyni trochę tajemniczego mistycyzmu. Drewniane belkowanie stropu dodatkowo zdobi wnętrze. Nawy boczne są niemalże bliźniaczo podobne. Na ołtarzu w prawej nawie widnieje św. Dominik w asyście adorujących go świętych. W tym kościele odbywają się msze w języku polskim więc na jednym z ołtarzy bocznych można znaleźć Madonnę Częstochowską. Niestety nie udało mi się znaleźć żadnych informacji na temat historii kościoła. Generalnie kościół sprawia wrażenie, że nie jest zbyt stary.













Katedrę odwiedziliśmy następnego dnia. Leży ona po nad rzeką Corib. Jest to świątynia nowa, konsekrowana dopiero w 1965 roku. Jest to budowla eklektyczna, wzniesiona  na wzór świątyni w hiszpańskiej Salamnce. Do jej budowy wykorzystano powszechne w okolicy Galway wapienie. Wysoka na ponad 40 metrów kopuła wyraźnie wystaje ponad niską zabudowę miasta. Nie sposób jej nie zauważyć, a więc i nie sposób było ją pominąć. Ołtarz główny mieszczony jest w centrum świątyni na przecięciu ramion krzyża tworzącego nawy Kościoła. Wnętrze jest raczej spartańskie, bez przepychu i nadmiaru ozdób. Ściany zdobią rzeźby stacji Drogi Krzyżowej, mozaikowe ołtarze boczne, piękna figura Matki Bożej depczącej węża i przepiękny obraz Madonny z Dzieciątkiem pędzla Adama Pomeroy,a. Zachwycił mnie ten obraz. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego przedstawienia Madonny, gdzie na pierwszy plan wysuwa się matka, która tuli do siebie największy skarb - dzieciątko. Szkoda, że tak piękny obraz schowany jest trochę z boku świątyni. Powinien on zająć miejsce mocno wyeksponowanej makiety katedry nie będącej zbyt wielką atrakcją. Światło dzienne dostaje się do wnętrza poprzez wąskie witrażowe okna, rozetowe witraże nad wejściami do świątyni i okienka pod sklepieniem kopuły. 




Najpiękniejsze przedstawienie Madonny jakie kiedykolwiek widziałam.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz