czwartek, 3 października 2013

Ble, ble, ble ... góry

Zawsze wydawało mi się, że najbardziej kręci mnie morze ze swym niczym nie skażonym, rozległym horyzontem i nagle na starość odkrywam, że jeszcze bardziej kręcą mnie góry. Gdy wędrując po Kongsbergu patrzę na otaczające go wzniesienia, chciałabym sprawdzić, co jest za każdym z nich. Wejść na szczyt, rozejrzeć się dookoła i znów zejść w dolinę by poznać, co jest za następnym wzgórzem. Chyba ta tajemnica, co jest za następnym zakrętem, wyzwala we mnie fascynację. W górach jest wszystko - tajemniczość, piękno, majestat, groza ... . Tu w Kongsbergu nawet z centrum miasta można zobaczyć wszystkie oblicza gór, w zależności od oświetlenia. 






Zdecydowanie dominują one nad miastem otaczając je ze wszystkich stron. Porośnięte lasem, z wystającymi miejscami urwiskami skalnymi stanowią barierę dla oczu zamykającą horyzont. 
Nieskalny niczym horyzont na morzu budzi tęsknotę za czymś, co jest tam dalej. Zamknięty górami horyzont w górach pobudza ciekawość i wyobraźnię. Za tamtą górą może być przecież jeszcze wyższa góra, a może następna dolina przecięta głębokim fiordem o stromych, poszarpanych brzegach lub jezioro, w którym odbijają swe oblicza góry. Ze szczytu urwiska można przecież zobaczyć rozległy widok na dolinę i przecinającą ją rzekę.



Urozmaiceniem górskiego krajobrazu jest woda - rzeka, jezioro, staw, strumyk ... .Górskie rzeki najczęściej są rwące i burzliwe, nawet przy niskim stanie wód odsłaniającym kamieniste dno. Spienione bystrza i miejsca ze spokojną wodą stwarzają różnorodne odczucia i zawsze są odmienne w zależności od pory dnia i roku. Jeziora w górach są jak lustra odbijające nie tylko niebo, ale i otaczające wzgórza. Strumienie górskie są szemrzące i bystre, urozmaicają wędrówkę nie tylko swoim wdzięcznym widokiem, ale i przypominającym szept szmerem.






Piękno i majestat gór po prostu mnie urzekły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz