sobota, 24 sierpnia 2013

Kościerzyna

Wczoraj byłam u lekarza w Kościerzynie i pomyślałam, że opisuję różne miasta, które jakoś zaznaczyły się w moim życiu, a o tych położonych najbliżej zapomniałam. Czas więc nadrobić zaległości.


Do Kościerzyny pierwszy raz trafiłam poszukując pracy. Z Gdyni, gdzie wówczas mieszkałam dojechałam tam pociągiem i bez problemów trafiłam do Urzędu Miasta. Tam w wydziale oświaty dowiedziałam się, że nie ma dla mnie pracy, ale że w Przywidzu poszukują nauczycieli. Z tego pierwszego pobytu nie pamiętam zupełnie miasta - tylko Urząd stojący na wzgórzu. 


Potem już z Przywidza i Pomlewa wielokrotnie jeździłam do Kościerzyny na zakupy. W czasach kartkowych w Kościerzynie najlepiej kupowało się mięso, a wędliny mieli tam wyjątkowo smaczne. Nigdy nie zwiedzałam miasta, jedynie biegając od sklepu do sklepu oglądałam co ciekawsze budynki. 
Z wycieczkami szkolnymi też nie opłacało się jeździć do Kościerzyny, bo dopóki nie otwarto tam skansenu kolejowego, nie było specjalnie co oglądać.


To w skansenie, gdy byliśmy tam z dziećmi ze szkoły po raz pierwszy Wiktor wszedł do kotła parowozu. Na szczęście był szczupły i wyszedł bez problemów, ale dla nas nauczycieli była to kolejna nauczka, że na wycieczce należy mieć oczy wkoło głowy.
Okolice Kościerzyny bardziej obfitują w miejsca godne poznania. Często jeździliśmy na wycieczki do Lubiany, gdzie młodzież poznawała proces produkcji porcelany. Wszyscy wtedy zaopatrywali się w porcelanę zdobioną kaszubskimi wzorami w przyfabrycznym sklepiku.


Także Będomin z Muzeum Hymnu Narodowego był częstym miejscem wycieczek szkolnych. Dworek Wybickiego prezentowała się pięknie w otoczeniu starych drzew.


Oczywiście w Będominie bywałam znacznie częściej, bo przecież tam mieszkali teściowie i młodszy brat Gienka. Ale wizyty u rodziny, kończyły się zazwyczaj na posiedzeniach w domu i nielicznych tylko spacerach po pobliskich polach. Dziś Będomin znany jest także z rozgrywanej tam co roku bitwy napoleońskiej.


W samej Kościerzynie niewiele jest do oglądania - ze dwa zabytkowe kościoły, kilka innych budowli i muzeum akordeonów. Jakoś nie kręci mnie oglądanie kościołów, a pozostałe zabytkowe budowle nie rzucają się w oczy. Generalnie miasto słabo się reklamuje i przeciętny bywalec nie bardzo się orientuje, co i gdzie warto zobaczyć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz