Sagę o Ludziach Lodu czytałam już kiedyś, jakieś piętnaście lat temu. Wtedy kolejne tomy czytałam w dość dużych odstępach czasu i czasami nie dostrzegałam spójności akcji.
Teraz czytam książki Margrit Sandemo na Kindle'u. W chwili obecnej jestem przy piąty tomie (z czterdziestu siedmiu). Dzięki temu, że nie robię przerw pomiędzy poszczególnymi tomami, nie gubię wątków i mogę śledzić nieprzerwanie akcję sagi. Zaczyna się ona w XVI wieku i ciągnie aż do wieku XX. Wiele w niej elementów fantastycznych, ale są też wątki obyczajowe i historyczne. Wczoraj dzięki lekturze kolejnego tomu przypomniałam sobie jakie były związki naszego Zygmunta Wazy z późniejszymi królami szwedzkimi (gdy zasiadł on na tronie polskim w Szwecji objął tron jego stryj Karol) . Przede wszystkim, dzięki lekturze, można trochę prześledzić historię Norwegii. Znacznie latwiej jest mi teraz wyobrazić sobie miejsca, w których rozgrywa się akcja - wiem, bowiem, jak wyglądają Góry Skandynawskie.
Generalnie wszystkie tomy to śwetne czytadła, wciągające tak, że trudno się od nich oderwać i budzące zainteresowanie tym, co będzie dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz