sobota, 15 lutego 2014

Zamieć śnieżna i woń migdałów


 Camila Lackberg

    

Zamieć śnieżna i woń migdałów

 Między Olimpiadą a Cywilizacją przeczytałam książkę szwedzkiej autorki kryminałów Camili Lackberg "Zamieć śnieżna i woń migdałów". Akcja książki rozgrywa sie na odciętej, przez zamieć śnieżną, od świata wyspie, w niewielkiej grupie ludzi w większości blisko ze sobą spokrewnionych. Młody, niedoświadczony policjant, związny z dziwczyną należącą do rodziny bogatych przemysłowców, zmaga się z zagadką śmierci seniora rodu. Tytułowa woń migdałów wskazuje na morderstwo, a potencjalnych morderców nie jest wielu i wszyscy, z wyjątkiem właścicieli pensjonatu na wyspie, są ze sobą blisko spokrewnieni. Nie ma szans na sprowadzenie ekipy śledczej ze względu na szalejącą zamieć, zerwaną linię telefoniczna i brak zasięgu telefonów komórkowych. Gdy prowadzący śledztwo zmaga się z wątpliwościami w swoje umiejętności gwałtowną śmiercią ginie następny człowiek. Czy nie jest to za dużo, jak na możliwości żółtodziba? 
Książka jest świetna, akcja wciągająca a zakończenie zaskakujące i rewelacyjnie proste. Budowanie napięcia autorka ma opanowane do perfekcji. Tło tragedii przypomina stare, dobre kryminały, a bohaterowie wbrew pozorom nie są prości a targające nimi namiętności wypływają na wierzch, tworząc kolejne ogniwa wpływające na rozwiązywanie zagadki. Decydujący jednak jest Klub Miłośników Scherlocka Holmsa, do którego należeli senior rodu i jego wnuk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz