wtorek, 18 marca 2014

Harachov




 Ku mojemu wielkiemu rozczarowniu Mistrzostwa Świata w Lotach Narciarskich w Harachovie zaczęły się i skończyły w piątek. Odbyły się tylko dwie serie skoków indywidualnych, a potem już tak wiało, że nie było szans na rozerganie reszty turnieju. Czertak czyli skocznia mamucia nie był w tym roku łaskawy dla skoczków. Już w piątek wiatr rozdawał karty na skoczni i nie każdy zawodnik miał szczęście i możliwości do wykorzystania swoich narciarskich talentów. Widoczne było to wyraźnie przy skokach Petera Prewca, który w pierwszej serii przy sprzyjającym wietrze skoczył najdalej, a w drugiej przy wietrze z tyłu, zepsuł skok, co spowodowało, że spadł  z pierwszego na trzecie miejsce w klasyfikacji terneju. Generalnie obserwując skoki Słoweńców można dojść do wniosku, że nie potrafią dobrze skakać w niesprzyjających warunkach. Pewnie to kwestia treningu. Nasi skakali równo w obydwóch seriach i Kamil Stoch zakończył dzień na piątym miejscu, a Maciek Kot na dziesiątym. Mieliśmy nadzieję, że w sobotę wszyscy Polacy poprawią swoje notowania, ale jak wiadomo, "nadzieja jest matką głópców" - w sobotę już wiało i dwie kolejne serie skoków zostały odwołane. Tak więc wyniki z piątku stały się ostatecznymi wynikami turnieju - wygrał Freund przed Bardalem i Prewcem. Czwarty był mój idol Kasai, a piąty Kamil. Nadzieje na sukces w konkursie drużynowym też pozostały niespełnione, bo przez wiejący wiatr konkurs się nie odbył.
Skocznia na Czarciej Górze w Harachovie ma już wieloletnie tradycje. Pierwszy obiekt sportowy tego typu powstał tam już w roku 1920, a skocznia mamucia stoi w tym miejscu od 1980 roku. Rekord skoczni wynosi 214,5 m i należy do Fiana Hautamaeki (Matti'ego,  był jeszcze jeden skoczek o tym nazwisku, jego brat Jussi). Z Polaków najdalej na tej skoczni (212 m) skoczył Adam Małysz. Skocznia przez zawodników i trenerów uważana jest za trudną, bo w pierwszej fazie lotu mogą oni trafić na silne uderzenie wiatru, co ma wpływ na jakość i odległość skoku. Ciekawostką jest, że laureat czwatrego miejsca w tegorocznym konkursie lotów Noriaki Kasai był mistrzem świata na tym obiekcie w 1992 roku. Niezłomny Japończyk wciąż jest w formie i z powodzeniem walczy z zawodnikami mogącymi być jego dziećmi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz