środa, 5 marca 2014

Poszukiwaie wiosny



W poszukiwaniu wiosny zaszłam w piątek do Jadzi. U niej zawsze najwcześniej wychodzą wiosenne kwiaty. Musiałam odwiedzić jej ogródek i sprawdzić, czy oprócz przebiśniegów kwitnie coś jeszcze. I nie zawiodłam się. Na kwiatowej rabatce nieśmiało wygladały różowe pierwiosnki, a obok wychylił główkę biały anemon. Żonkile. które u Jadzi zakwitały zawsze najwcześniej wyszły już z ziemi i zwiastują rychłe kwitnienie. Aż serce rośnie na myśl, że w tym roku wiosna nas nie zawiedzie i przyjdzie na czas. W całym Pomlewie słychać żurawie, a niedługo pewnie zawitają bociany. Już nie moge sie doczekać, kiedy pojawią się w pobliskim gnieździe. Zawsze, gdy wracają z dalekich wojaży cieszę się, jakby wrócił do domu, ktoś wyjątkowo bliski. Ich klekot brzmi wtedy, jak cudowna muzyka i nie przeszkadza mi do końca lata. Dopiero jego brak odczuwam jako swoisty dyskomfort. Co raz dłuższy dzień, co raz więcej słońca i od razu mimo kataru i silnego przeziębienia czuję się lepiej. Uwielbiam wiosnę.

U Jadzi byłysmy razem z Elą. Babskie ploteczki, to świetny sposób na spędzanie wolnego czasu. Od Eli można się dowiedzieć, co nowego słychać w Pomlewie i okolicy. Ja rzadko wychodząc z domu nie zbieram tylu informacji, co Ela. Zresztą jeżeli chodzi o "wieści gminne" zawsze byłam trochę "do tyłu". Poprostu nie mam plotkarskiej natury i choć lubię od czasu do czasu poplotkować nie entuzjazmuję się każdą wpadką sąsiadów, czy radosnym wydarzeniem za płotem. Niech każdy żyje po swojemu i mnie pozwoli tak żyć.


Miałam ostatnio bardzo wypełnione dni. Moje wnuki,  Jadzia i Jaś były u drugiej babci, więc w sobotę pojechałam ich odwiedzić. Przy okazji zawiozłam Tadkowi trochę książek na Kindla, bo właśnie sobie kupił. W poniedziałek musiałam zająć się wnukami, bo babcia Basia szła do pracy. Zajęło mi to cały dzień i już nic nie chciało mi się robić po powrocie. Wczoraj dla odmiany Jacek i Zosia odwiedzili nas z maluchami. Wiać jak szybko dzieci rosną. Teraz Jadzia i Hirek bawią się już razem, bez awantur. Jaś jeszcze zostaje trochę z boku, ale i on wkrótce dorośnie do wspólnej zabawy. Po rosnących wnukach widać upływający czas. Jeszcze nie tak dawno uczyły się chodzić, a dziś już przedszkolaki. Ani się obejrzymy jak pójdą do szkoły. A my zostajemy w tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz