Skończyłam czytać romans historyczny Beatice Small "Adora". Jest to opowieść o życiu bizantyjskiej księżniczki Teodory Kantakuzen i sułtana osmańskiego Murada II. Nie wiem ile prawdy historycznej jest w całej opowieści, bo historię znam trochę pobieżnie, a już dzieje Bizancjum i Imperium Otomańskiego tylko w kilku wybranych punktach, ale książkę czyta się z zapartym tchem. Losy księżniczki, która jako dziecko zostaje wydana za mąż za starca, który mógłby być jej dziadkiem są opisane bardzo realistycznie. Oczywiście w tle jest wielka miłość, tym raze do syna pierwszego męża Murada, który obejmie tron otomański po śmierci ojca.
Teodora rodzi pierwsze dziecko w wieku trzynastu lat. W tamtych czasach i tamtych stronach świata pewnie nie było to żadną sensacją. Z punktu widzenia współczesnej kobiety wydaję się ten fakt przerażający. Po śmierci pierwszego męza i licznych perypetiach Teodora zostaje w końcu żoną Murada II, pierwszej miłości swego życia i oczywiście, jak to w romansach żyją długo i szczęśliwie, choć życie w haremie wymaga od bizantyjskiej księżniczki dużych umiejętności przystosowania się.
Wadą książki jest to, że więcej w niej romansu niż historii. Jest mowa o podwalinach jakie stworzył Murad II do budowy przyszłej potęgi Otomanów, ale tylko niejako na marginesie toczącej się historii miłosnej. Niemniej jest to dobre czytadło, nie wymagające wysiłku intelektualnego i dajęce sporo rozrywki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz