Oglądałyśmy z Basią najnowszą ekranizację "Jane Eyre" na podstawie powieści Charlotte Bronte. Dobrze zrobiony film w stylu brytyjskim, a nie hollywoodzkim.
Film charakteryzują bardzo stonowane emocje. Nie ma w nim typowego dla amerykańskiej produkcji patosu i szarpaniny uczuć. Jest w sposób bardzo oszczędny pokazane wielkie uczucie. Na pewno spora w tym zasługa aktorów - główne role grają Mia Wasikowska i Michael Fassbender. Film został wyreżyserowany przez Fukunagę bez nadmiernego epatowanie słowem czy gestem. W sposób niezwykle subtelny opowiada dzieje młodej dziewczyny - guwernantki i historię jej miłości do pracodawcy. Duże wrażenie zrobiły na mnie plenery. Piękna jest posiadłość, w której dzieje się akcja filmu - zamek z przyległym tarasowym ogrodem. Niesamowite i budzące strach wrzosowiska, po których błąka się Jane po ucieczce.
Tą wersję filmu polecam każdemu, naprawdę warto zobaczyć.
Tą wersję filmu polecam każdemu, naprawdę warto zobaczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz