Są twórcy i są odtwórcy. Ja niestety należę do tych drugich. Nie dała mi Bozia talentów plastycznych więc pozostało mi tylko wyżywanie się na kolorowankach. Gdy byłam dzieckiem nie było kolorowanek nawet dla dzieci, więc teraz wyżywam się w dwójnasób. Manię kolorowanie u dorosłych zapoczątkowała Joahanna Basford wydając pierwszą książkę "Tajemniczy ogród" zawierającą kolorowanki zbyt skomplikowane dla dzieci, a więc już z założenia dla dorosłych. Ja mam drugą jej książkę - "Zaczarowany las" oraz dwie inne kolorowanki. Są to z założenia książki dla dorosłych, gdyż z taką ilością małych elementów do pokolorowania nie poradziłoby sobie dziecko, nie mówiąc już o tym, że szybko by się znudziło. Kolorowanie jest świetnym relaksem. Już nawet psycholodzy wypowiadają się nad zbawiennym dla dorosłego człowieka wpływem kolorowanek. Na pewno wymagają one skupienia uwagi, wyciszenia się i pomysłowości w doborze kolorów. Stają się w ten sposób świetnym lekarstwem na stres i powodują konieczność zmniejszenia tempa życia. Dla kolorowanek trzeba znaleźć czas i skupić się tylko na kolorowaniu. Psycholodzy twierdzą, że kolorowanie pobudza odpowiednie części mózgu, przez co mniej jest on podatny na upływające lata, dlatego zalecają je ludziom w podeszłym wieku. Na pewno są one korzystne dla emerytów, którzy po zakończeniu aktywności zawodowej nie bardzo wiedzą, co zrobić z wolnym czasem.
Ja przy kolorowaniu świetnie wypoczywam. Gdy mam już dosyć komputera, odsuwam go na bok, wyciągam kredki i książkę, i oddaję się mojej nowej pasji. Uwielbiam ten moment, gdy z plątaniny czarnych linii wyłania się coś konkretnego i obrazek nabiera życia. Kombinowanie z doborem kolorów czasami wymaga niezłej gimnastyki umysłowej, by w ogromnej ilości szczegółów kolory nie zlewały się ze sobą, a poszczególne elementy odcinały się od siebie. Lubię moment, gdy mogę spojrzeć na ukończony obrazek i pomyśleć, że mimo powielania wzoru jest on unikatowy, bo ilu ludzi tyle wersji kolorystycznych tego samego rysunku. A oto kilka ukończonych kolorowanek i wierzcie mi były one dość pracochłonne ale satysfakcja z ich ukończenia ogromna. Pierwsza jest z książki Joahanny Basford "Zaczarowany las", a pozostałe z czasopisma "Święty Spokój" wydawanego przez Wydawnictwo AVT -Korporacja na licencji "Colour Calm" angielskiego wydawnictwa Future.
Obecnie na polskim rynku obecnych jest bardzo dużo różnorodnych kolorowanek przeznaczonych dla dorosłych i każdy, kto tylko ma ochotę się pobawić znajdzie coś dla siebie. Ostatnio nawet na poczcie kupiłam jedną. Wszystkie, które posiadam są na licencji angielskich wydawnictw, więc zastanawiam się czy nasi rodzimi artyści plastycy przespali moment dużego zainteresowania tą formą sztuki dla maluczkich, czy może są ponad takimi drobiazgami. Nie znalazłam jeszcze kolorowanki z obrazkami fantasy, a chętnie "wzięłabym na warsztat" ilustracje do jakiejś powieści fantastycznej np. Tolkiena lub Sapkowskiego.
Obecnie na polskim rynku obecnych jest bardzo dużo różnorodnych kolorowanek przeznaczonych dla dorosłych i każdy, kto tylko ma ochotę się pobawić znajdzie coś dla siebie. Ostatnio nawet na poczcie kupiłam jedną. Wszystkie, które posiadam są na licencji angielskich wydawnictw, więc zastanawiam się czy nasi rodzimi artyści plastycy przespali moment dużego zainteresowania tą formą sztuki dla maluczkich, czy może są ponad takimi drobiazgami. Nie znalazłam jeszcze kolorowanki z obrazkami fantasy, a chętnie "wzięłabym na warsztat" ilustracje do jakiejś powieści fantastycznej np. Tolkiena lub Sapkowskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz