sobota, 13 lutego 2016

KOD


Kiedyś obiecywałam sobie, że nie będę na tym forum zajmować się polityką. Niestety życie napisało inny scenariusz. To, co przez ostatnie trzy miesiące dzieje się w naszym kraju wymaga zajęcia konkretnego stanowiska. Nie może być tak, że jedna partia tylko dlatego, że wygrała wybory uzurpuje sobie prawo do przejmowania wszystkich instytucji, także tych stojących na straży praworządności oraz decydowania, co jest dobre dla Polaków, a co nie. To już przerabialiśmy za komuny i nie chcę powrotu do tamtych czasów. Zwłaszcza, że PiS podpiera się jeszcze tym, co najgorsze w polskim kościele. Katokomuna to dla mnie za dużo. Wszystko chcą zawłaszczyć dla siebie - Trybunał Konstytucyjny, media, prokuraturę, Konstytucję, wszystkie warte tego stołki i nas cały naród. Od początku byłam przeciw takim działaniom więc postanowiłam dać temu wyraz wiążąc się KOD-em. Komitet Obrony Demokracji jest jedyną siłą głośno sprzeciwiającą się podstępnym działaniom PiS-u. Opozycyjne partie w sejmie nie są dopuszczane do głosu lub same wycofują się z decydujących głosowań. Ich działania są nieskuteczne i nie wzbudzają entuzjazmu, dlatego KOD stał się realną siła mówiącą głośno, że Polacy nie zgadzają się na taką "dobrą zmianę". Za swoje działania ludzie wspierający KOD spotkali się z mnóstwem obelg. Nazwano nas gorszym sortem, komunistami i złodziejami, świniami oderwanymi od koryta, porównano do gestapo. Tymczasem KOD gromadzi ludzi inteligentnych, nie związanych z żadną partią polityczną, nie uwikłanych w żadne układy i nie zasiadających na żadnych stołkach. Nikt wbrew sugestiom rządzących polityków nie opłaca manifestacji i marszów KOD-u. Ludzie przybywają na nie na własny koszt i sami sponsorują działalność KOD-u, często ze skromnych emeryckich dochodów. Nie odmówiłam sobie tej przyjemności i gdy tylko mogłam uczestniczyłam w protestach organizowanych przez KOD. Na własne oczy przekonałam się, że uczestniczący w nich ludzie nie ubierają się w "norki i szynszyle", nie sieją nienawiści i w sposób kulturalny wyrażają swój sprzeciw. Są to spotkania ludzi pozytywnie nakręconych, z uśmiechem wyrażających swoje poglądy i głośno sprzeciwiający się pazerności i pysze rządzących. Zdecydowanie lepiej się czuję wśród tych, którzy z humorem skandują "kto nie skacze ten jest z PiS-em" i podskakują dla rozgrzewki niż gdybym miała stać po drugiej stronie i krzyczeć "Komuniści i złodzieje". Zbyt liberalne mam poglądy, by godzić się na to, co proponuje na rządząca partia. 
Ktoś może powiedzieć, że to wszystko się nie liczy, ważne że dali 500 złotych na dzieci, ale nawet ten program budzi mój sprzeciw. Nie dlatego, że odmawiam wsparcia rodzinom, ale dlatego, że w wielu przypadkach daje on tam gdzie tego wsparcia nie potrzeba, a zapomina o tych, którzy naprawdę potrzebują. W świetle tego programu samotna matka z jednym dzieckiem, zarabiająca najniższą krajową, jest bogatsza od rodziny w której oboje rodziców zarabia średnią krajową, ale mają dwoje lub więcej dzieci. Jest to jawna niesprawiedliwość za pieniądze pochodzące nie z prywatnej kieszeni rządzących, ale z naszych podatków. Nie możemy się godzić na to, by mówiono iż sprzedaliśmy Polskę za 500 złoty na dziecko. Już ten sztandarowy program PiS-u jest ogromnym niewypałem. Pozostałe, to tylko śmiech na sali - obniżenie wieku emerytalnego w zamian za głodowe emerytury, darmowe leki dla seniorów za kwotę starczającą zaledwie na lek zalecany przez Goździkową, groszowa waloryzacja emerytur. A przeież ludzie jeszcze nie wiedzą, jakie niespodzianki szykują nam rządzący, jak choćby nowa "ustawa rolna", która likwiduje wszelkie prawo własnośći do ziemii wszystkim, którzy nie są rolnikami. Tylko kto, w myśł tej ustawy jest rolnikiem - ten, co pracuje na roli czy ten, co ma rolnicze wykształcenie. Wiele takich kwiatków można znaleźć w PiSowskich planach - wycinka drzew w Puszczy Białowieskiej, strzelanie do żubrów, drogi szybkiego ruchu z pasami 2+1 (dwa pasy w jedną stronę i jeden w drugą, a potem zmiana), zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, wycowanie się z in vitro i wiele innych tym podobnych pomysłów. Temu wszystkiemu mówię nie i gdy tylko będzie to możliwe, będę głośno protestować wraz z KOD-em.

















































 Działania KOD-u to nie tylko marsze i manifestacje. KOD Pomorze zorganizował także rekreacyjny "Spacer od molo do molo", a planowane są już następne spacery. Jedynym znakiem, że organizowane są przez KOD są znaczki wpięte w klapy lub czapki uczestników. Rekreacja i integracja doskonale wpisują się w działania KOD-u, a spacerujący obok ludzie przekonują się, że wszyscy KODerzy to ludzie uśmiechnięci i pozytywnie zakręceni. Następny spacer odbędzie się 21 lutego - od molo w Brzeźnie do Szańca Zachodniego i wszystkich moich czytelników już na niego zapraszam, podobnie jak i na wielki marsz w Warszawie 27 lutego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz