czwartek, 17 września 2015

Czarna wdowa

Zdjęcie ze strony: http://www.sadistic.pl/
Spotkałam się ostatnio z zarzutem, że nie ubieram się na czarno mimo, że jeszcze nawet pół roku nie minęło od śmierci Gienka. Zaczęłam się więc zastanawiać na czym polega żałoba. Czy koniecznie trzeba spowijać się w czerń, żeby odczuwać smutek po utracie bliskiej osoby. Praca w szkole nauczyła mnie ukrywać uczucia. Nie można było rozkleić się przy uczniach, nawet jeżeli prywatne zmartwienia mocno doskwierały. Nauczyciel, przynajmniej wtedy musiał mieć w sobie coś z aktora, bo parafrazując znany przebój "lessons must go on". Dlatego i teraz mimo żałoby w sercu, staram się żyć normalnie i nie narzucać innym swojego smutku. Stąd i mój ubiór nie koniecznie wskazuje na żałobę, mimo że raczej unikam jaskrawych kolorów. Czerń jest nie jest zbyt twarzowa, a nie pomoże to nikomu, gdy będę wyglądać jak strach na wróble. Myślę, że nie bez przyczyny jeden z najbardziej jadowitych pająków nosi miano czarnej wdowy. Często bowiem, przesadne epatowanie żałobną czernią jest odbierane negatywnie, jako żałoba na pokaz. Nigdy nic nie robiłam na pokaz, więc i teraz nie zamierzam być czarną wdową, a co mam w sercu jest tylko moją sprawą. 

2 komentarze:

  1. I tak trzymaj! Najważniejsze zawsze jest to co, my czujemy, co mamy w sercu. Czarny strój to sprawa naprawdę najmniej istotna. I tak spora grupa ludzi nie wie, co się czuje po śmierci bliskiej osoby i nie zrozumie Twoich uczuć.
    Baśka S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, za pozytywny komentarz. Miło wiedzieć, że jest ktoś, kto rozumie.

    OdpowiedzUsuń