czwartek, 12 marca 2015

Schab zawijany z pieczarkami

Gdy nie wiem, co zrobić na obiad, robię przegląd lodówki i kombinuję, do czego można wykorzystać znalezione składniki. Dziś znalazłam ok. kilograma schabu, jakieś 30 dag usmażonych pieczarek, szynkę dojrzewającą w plastrach (9 plasterków) oraz 20 dag gotowanego boczku. Postanowiłam zrobić z nich zawijaniec. Schab rozcięłam na plaster grubości ok. 1 cm, oprószyłam mieszanką soli z pieprzem i ziołami prowansalskimi, ułożyłam na tym plasterki szynki, pokrojony w dość grube słupki boczek i pieczarki. Wszystko zawinęłam w roladę i brzegi spięłam wykałaczkami. Wszystko ułożyłam w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą, z wierzchu posmarowałam oliwą i wstawiłam do nagrzanego do temperatury 200 stopni piekarnika. Po dwóch godzinach przykryłam z wierzchu folią aluminiową, żeby się nie przypaliło i po zmniejszeniu temperatury do 160 stopni piekłam jeszcze pół godziny. Danie główne było gotowe. Zaplanowała, że podam je ziemniakami i z warzywami z patelni. Polecam - jest smaczne.

Wyszukane w lodówce składniki nie prezentują się zbyt imponująco.
Rozcięty na jeden duży płat mięsa schab, oprószony solą z przyprawami.

Wszystkie składniki ułożone, można zwijać.

Rolada gotowa do pieczenia.

I już upieczona. Czyż nie wygląda apetycznie.




środa, 11 marca 2015

Thor Heyerdahl

Po raz pierwszy spotkałam się z Thorem Heyerdahlem czytając jego opis wyprawy na "Kon-Tiki". Miałam wtedy naście lat i zafascynowała mnie idea współczesnego sprawdzania możliwości starożytnych cywilizacji. Potem sięgnęłam po "Aku-Aku" i miałam okazję prześledzić wraz wraz z Heyerdahlem i jego ekipą sposób stawiania wielkich posągów na Wyspie Wielkanocnej. Obie książki stanowią wspaniałą lekturę pobudzającą wyobraźnię. Gdy Heyerdahl wyruszył w kolejną podróż. tym razem na statku "RA" z zapartym tchem śledziłam doniesienia prasowe i bardzo zasmucił mnie fakt, że pierwsza wyprawa skończyła się fiaskiem. Tym bardziej ucieszyłam się, gdy "RA II" po wyruszeniu z Maroka dotarła do Barbadosu. Miałam nadzieję, że podobnym sukcesem skończy się wyprawa łodzi "Tygrys", ale przeszkodziły w niej warunki polityczne panujące pod koniec lat siedemdziesiątych na Bliskim Wschodzie. Thor Heyerdahl był zawsze dla mnie przykładem człowieka wprowadzającego marzenia w czyn. Jako naukowiec praktycznie sprawdzał własne teorie i udowadniał, że mogą być słuszne pokonując wszelkie przeszkody i wytrwale dążąc do wytyczonego celu. Nie zastanawiał się jacy kosmici postawili posągi na Wyspie Wielkanocnej tylko w towarzystwie kilku przyjaciół udowodnił, ze nie było to problemem dla mieszkańców wyspy. Aby udowodnić, że Polinezję zasiedlali nie tylko Azjaci, ale i mieszkańcy Ameryki Południowej na zbudowanej z balsy tratwie wyruszył z pięcioma towarzyszami z Peru w kierunku zachodnim i dodarł do Taumotu. Wykazał w ten sposób, że dla starożytnych Peruwiańczyków podróże oceaniczne były możliwe. Wyruszając na "RA" na Atlantyk udowodnił, że starożytni Egipcjanie w swych papirusowych łodziach mogli przepłynąć ten ocean i jeszcze przed Wikingami i Kolumbem dotrzeć do Ameryki. Ucieszyłam się, gdy mogłam odwiedzić w Oslo Muzeum Thora Heyerdahla i naocznie przekonać się jak niewielkimi jednostkami były jednostki, którymi pływał. Jeszcze bardziej wzrósł mój podziw dla odwagi i determinacji Heyerdahla w dążeniu do wyznaczonego celu. Ekspozycja w Muzeum jest bardzo interesująca, bo oprócz historycznych już jednostek, na których pływał Heyerdahl można tam podziwiać dokumentacje fotograficzną z jego wypraw, trasy jego wędrówek i zebrane eksponaty. A oto kilka zdjęć z Muzeum, na zachętę dla wszystkich, którzy wybierają się do Oslo lub w jego okolice. 

Ra II w pełnej krasie.

Ra II płynie ku zachodzącemu słońcu. Ekspozycja w Muzeum jest bardzo piękna.

Trasa rejsu "Kn-Tiki". Dzieki licznym zdjęciom i opisom można dokładnie poznać działalność Heyerdahla.

Pokład Kon-Tiki z pełnym wyposażeniem.

Tu widoczna jest konstrukcja tratwy z balsy.

Eksponaty wystawiane są w sposób imitujący rzeczywiste warunki żeglugi.

Działania Heyerdahla na Wyspie Wielkanocnej ukazano na licznych fotografiach i planszach poglądowych.



wtorek, 3 marca 2015

Roksolana - Hürem

Od pewnego czasu Telewizja Polska nadaje serial turecki "Wspaniałe stulecie". Gienek ogląda prawie każdy odcinek dwa razy - popołudniu i rano następnego dnia. Ja siedząc przy komputerze słucham i ogarniam sens całości. Ze wszystkich postaci zdecydowanie najciekawsza jest postać nałożnicy, potem żony sułtana Sulejmana Wspaniałego - Hirem. Postać ta zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłam poszukać informacji na jej temat. W naszych czasach to żaden problem, bo w Internecie jest wszystko, a i chyba w związku z serialem jest bardzo dużo informacji zarówno o sułtanie Sulejmanie, jak i o jego kobietach, z Hirem na czele. 

Sułtanka Roksolona: Róża Kipczaku
Sułtanka Roksolana -zdjęcie ze strony historia. fokus.pl

Źródła podają, że Roksolan (w haremie nazywana Hirem) była Rusinką spod Lwowa, córką popa w dzieciństwie porwaną przez Tatarów w jasyr i w młodości, po odpowiedniej edukacji, sprzedaną do sułtańskiego haremu. Nie wiadomo kiedy została muzułmanką, ale ten fakt znacznie ułatwił jej karierę. Była zdecydowana nie pozostać jedną z wielu nałożnic w haremie i potrafiła wytrwale dążyć do celu. Roksolana choć może nie była skończoną pięknością, miała w sobie coś, co przyciągnęło uwagę sułtana. Miłość sułtana do Róży Kipczaku (tak ją nazywał) była na pewno wielka skoro zrezygnował dla nie z innych kobiet (a miał ich wiele w haremie do wyłącznej dyspozycji). Zakochany sułtan pisał dla sułtanki Hirem wiersze, często z nią korespondował, a ona w zamian dała czworo dzieci - trzech synów i ukochaną córkę Mihrimah. Roksolana w przeciwieństwie do innych kobiet w haremie miała wpływ na politykę sułtana i na zawsze zmieniła podejście sułtańskiego dworu do jego najważniejszych kobiet. Nie chciała być jedną z wielu i wytrwale dążyła do osiągnięcia celu. Nie chciała także by jej dzieci zostały, zgodnie z tradycją osmańskiego dworu zamordowane przez starszego brata - syna Mahidevran, wcześniejszej nałożnicy sułtana. Zdecydowana była zapewnić sukcesję jednemu z nich i wytrwale dążyła do tego celu. Faktem jest, że Sulejman Wspaniały nie toczył wojny z Polską i niektórzy historycy dopatrują się tu wpływu Roksolany, a ona sama korespondowała z królową Boną i Zygmuntem Augustem. Hirem doskonale radziła sobie pośród dworskich intryg i zawsze wypływała na powierzchnie. Zdobyła sobie wiele uznania wśród poddanych gdyż ufundowała wiele budowli publicznych. Jako pierwsza kobieta odważyła się na ufundowanie meczetu Sulejmana. Była też inspiratorką i sponsorką całego kompleksu Haseki Sultan (obok targu niewolnicami) zawierającym szkołę, szpital (istnieje do dziś), bibliotekę, hamam czyli łaźnię. Była też fundatorką kuchni dla ubogich obok meczetu Ayasofia. Zdecydowanie wyróżniała się spośród mieszkanek haremu i ambitnie dążyła do wyznaczonego celu - być jedyną dla sułtana i nie zginąć w tłumie. Myślę, że filmowa Hirem ma w sobie coś z tej prawdziwej. W tamtych czasach i w tamtym miejscu trzeba było być bardzo silną kobietą, żeby nie zginąć wśród dworskich intryg i samemu trzeba było umieć dobrze intrygować. Hirem osiągnęła swój cel - jeden z jej synów został następcą Sulejmana Wspaniałego (ale to już bardzo nieciekawa historia),  a ona była ukochaną jego żoną.

Sulejman wspaniały - portret ze strony pl. wikipedia.org

To dla niej napisał między innymi ten wiersz.

Tronie w moim samotnym schronieniu, moje bogactwo, miłości moja, mój księżyca blasku!
Mój najszczerszy przyjacielu, powierniku, moje istnienie samo, mój padyszachu urody, mój Sułtanie,
Życie moje, istnienie moje, czasie mego żywota, moje wino młode, moje niebo,
Mój dniu wiosenny, moja miłości o radosnej twarzy, mój jasny dniu, moje kochanie, śmiejący się płatku różany.
Rozkoszy moja, mój wina pucharze, moja gospodo, lampo, światło, świeco moja,
Moja pomarańczo, mój granacie i gorzka pomarańczo, moja świecy śród nocy,
Moje ogrody, słodyczy, różo, jedyna, co mnie nie smuci na tym świecie,
Moja święta, mój Józefie, moje wszystko, królu w Egipcie mego serca,
Mój Stambule, mój Karamanie, moja ziemio anatolijska,
Mój Badachszanie, mój Kipczaku, mój Bagdadzie, mój Chorasanie,
Moja żono pięknowłosa, skośnobrewa moja, moja miłości o figlarnych oczach, moja cierpliwa,
Krew moja na twych rękach jeśli umrę, litości moja niemuzułmanko,
Jestem pochlebcą pod twymi drzwiami, zawsze będę śpiewał twe pochwały,
Ja, kochanek o udręczonym sercu, o oczach pełnych łez, ja Muhibbi, jestem szczęśliwy
 
(przeł. Janusz Krzyżowski)
.

Na koniec kadr z serialu: od lewej stoją Mahidevran porzedniczka Hirem i matka najstarszego syna, matka Sulejmana Wspaniałego, jego siostra i Hirem jedyna blondynka w tym gronie.
Łatwo nam współczesnym oceniać bohaterów serialu stosując współczesne kryteria, ale zapominamy, że w tamtych czasach na dworze osmańskim panowały zupełnie inne obyczaje. Strażniczką tradycji jest w serialu matka sułtana, Mahidevran walczy o prymat dla swego syna, siostra sułtana jest tylko tłem dla toczącej się akcji, a Hirem jest nośnikiem nowej pozycji kobiety w sułtańskim haremie. Jej walka ze wszystkimi przeciwnikami ma na celu zajęcie wyjątkowej pozycji nie tylko w sercu sułtana, ale i w haremie, by ułatwić start swoim synom. Po śmierci sułtana, bowiem, zgodnie z wielowiekową tradycją jego synowie przystępowali do walki o tron i wygrywała ten, który zabił swoich braci i ich rodziny.